Była godzina piąta nad ranem. O tej porze powinna wstawać już do pracy. Podniosła się z łóżka i ledwo podeszła do okna, by przewietrzyć pokój, albo raczej strych, w którym mieszkała, a drzwi się otworzyły. Przestraszyła się bardzo widząc w nich swoją macochę. Spojrzała jeszcze raz na zegarek, aby upewnić się, że na pewno wstała o tej godzinie co zawsze. Usłyszała śmiech swojej opiekunki.
- Nie przyszłam tu po to, by na ciebie nawrzeszczeć - powiedziała. Kontynuowała widząc zdziwienie malujące się na twarzy dziewczyny - Wraz z Tom'em postanowiliśmy dać ci wolne na dzisiejszy dzień. Zatrudniona na dziś została inna dziewczyna, której zapłacimy za pracę, którą ty powinnaś wykonać.
- Ta dziewczyna chyba nie wie na co się zdecydowała - Chelsea powiedziała to cicho. Dobrze, że na tyle cicho, by jej macocha nie była w stanie dokładnie usłyszeć o co chodziło.
- Co tam brzęczysz? - zapytała układając dłonie na biodrach.
- Nic. Zastanawiam się tylko skąd taka decyzja.
- Nie jesteśmy na tyle źli, by zmuszać innych do pracy 24 godziny na dobę.
Po tych słowach wypowiedzianych przez macochę Anderson nie wiedziała czy ma się zaśmiać, czy po prostu przemilczeć. Nic nie powiedziała. Nie chciała, by kobieta zmieniła zdanie. Wtedy dziewczyna na pewno musiałaby pracować o wiele ciężej niż dotychczas. Podziękowała kobiecie za wolny dzień i kiedy ta opuściła pokój zamykając za sobą drzwi, podskoczyła z radości. Wreszcie ma dzień tylko dla siebie. Nie będzie musiała przejmować się chorymi dziadkami, ani przygotowywaniem wszystkiego na imprezę, która tego dnia miała się odbyć. Cały dzionek może spędzić na zewnątrz, lub ewentualnie w swoim pokoju. Sama nie wiedziała co będzie dla niej najlepszym wyjściem. Podniosła głowę, by spojrzeć w błękitne, bezchmurne niebo.
- A co, jeśli już nigdy nie będę mogła wyjść na zewnątrz? - zastanawiała się na głos - Co, jeśli to jakiś podstęp? - spuściła powoli głowę i spojrzała prosto przed siebie - Nie mogę pozwolić na dalsze gnębienie siebie. Jestem jeszcze młodą dziewczyną! Całe życie przede mną! Muszę coś z tym zrobić.
Chelsea często mówiła o sobie do samej siebie. To, co mówiła zawsze było prawdą. Podobnie jak w tym przypadku. Chciała zmienić swoje życie. I ten dzień mógł być nowego początkiem. Postanowiła zrobić coś, co na pewno jej pomoże. Tylko...
Od czego zacząć?
ooo
No to mamy prolog.
Mamy nowe opowiadanie, z którym mam nadzieję - przetrwam długo!
Nie wiem kiedy dodam rozdział pierwszy więc nie pytać. ^^
Prolog jest niesamowity. Skojarzyło mi się z kopciuszkiem. Mam nadzieję, że szybko dodasz 1. No ale tak wracając do tematu. Tajemniczy, pełen uczuć i emocji, które towarzyszą dziewczynie. No i ja również mam nadzieję, że wytrzymasz o wiele dłużej na tym blogu bo zawsze kiedy akcja się rozkręca ty robiłaś papa opuszczając i mnie i moją chorą wyobraźnię, która kończyła twoje op O.O
OdpowiedzUsuńSkrzycz mnie, kiedy będę chciała zakończyć to opowiadanie podobnie, jak kończyłam poprzednie. :p Pozwalam Ci nawet mnie zabić. xD Nie wiem jakim cudem, ale... :D
UsuńI love you! ♥ To jest jeden z najlepszych prologów jakie do tej pory czytałam! Osobiście uważam, że idealnie dobrałaś bohaterów, ponieważ moim zdaniem Justin i Lucy idealnie do siebie pasują. Ale czy będą pasować do siebie w opowiadaniu? Cóż.... Czekam na pierwszy i kolejne rozdziały, aby się o tym przekonać!
OdpowiedzUsuńNie przesadzaj z tym prologiem. xD Jest taki, jak każdy inny. :p Również uważam, że Lucy i Justin pasują do siebie, a co do dobrania ich w opowiadaniu, to sama jestem ciekawa co mi wyjdzie. xD
UsuńGenialne! <3 Czekam na pierwszy rozdział :*
OdpowiedzUsuń#ANEX.
Na początku chciałam Ci podziękować za zostawienie mi linka :)
OdpowiedzUsuńProlog jest bardzo fajny, oryginalnie napisany. Charakter głównej bohaterki jest hmm... jak na razie taki zwyczajny, ale myślę, że w kolejnych rozdziałach to się zmieni i Chelsea pokaże to, co ma ukryte głęboko w sercu.
Co do błędów, to raczej żadnych nie znalazłam, jednakże rzuciło mi się w oczy takie małe przejęzyczenie:
"I ten dzień mógł być nowego początkiem." - nie chciałaś czasem napisać "nowym początkiem"?
A więc pozdrawiam, życzę weny w dalszym pisaniu i zapraszam do mnie, gdyż miło by było gdybyś przeczytała u mnie prolog i powiedziała co sądzisz na jego temat ;)
Asuria ;*
Dziękuję Ci za szczerą opinię.. A co do tego zdania, to nie. Chciałam, aby tak wyszło. Nie uważam, żeby był to jakiś ogromny błąd, czy coś w tym stylu. Chyba, że mój nauczyciel od polskiego powie, że jest to błąd. xD Cóż..
UsuńTwój prolog oczywiście przeczytam, gdy znajdę trochę czasu między czytaniem innych blogów. :)
Pozdrawiam.
heuheuheu rozdział bardzo mi się spodobał, i chciałabym już przeczytać pierwszy rozdział. Poinformujesz mnie prawda? ;P
OdpowiedzUsuńZachęcam cię również do przeczytania i skomentowania mojego bloga : http://forget-what-it-was.blogspot.com/
kurr. nie rozdział tylko prolog, zakręcona ja xd
UsuńRozdział pierwszy pojawi się niebawem i na pewno zostaniesz o nim poinformowana. ;)
UsuńCo do przeczytania i skomentowała twojego bloga...
Zrobię to, obiecuję, ale tylko jeśli znajdę czas między czytaniem tysiąca innych blogów. ;) Heh...
Dziękuję za zostawienie linka w miejscu, gdzie toleruje dlatego z chęcią tutaj zajrzałam, każdy jakoś zaczyna to zrozumiałe, jednak byłoby mi bardzo miło gdybyś w wolnym czasie zapoznała się z moim blogiem.
OdpowiedzUsuńChelsea ma bardzo ciężkie życie, jednak jak to mówią, każde cierpienie i upokorzenie kiedyś przynosi efekt, więc zapewne dla niej kiedyś los się odwróci i uśmiechnie się do niej szczeście.
Pozdrawiam :)